Zbliżająca się matura to świetny
czas na powtórkę wielu lektur szkolnych, z którymi zmierzyliśmy
się od początku naszej edukacji. Trzeba przypomnieć sobie takie
postacie jak: Jacek Soplica, Stanisław Wokulski, Kordian czy Konrad.
Oczywiście każdy zdążył już przejść sprawdzian z wiedzy na
temat prawie każdej lektury szkolnej. Czyż to nie świetnie, że
wystarczyć przeczytać kilka razy streszczenie i dostać ocenę
dobrą? To definitywnie polepsza sytuacje uczniów, którzy są w
negatywnych stosunkach z książkami, które mają ponad sto stron.
Ostatnio oglądając „Maturę to
bzdurę” natknęłam się na odcinek dotyczący właśnie lektur
szkolnych. Przed egzaminem dojrzałości trzeba sobie uporządkować
kilka podstawowych faktów. Ankietowani pytani o autora „Pana
Tadeusza” stawiali na Henryka Sienkiewicza. Niestety na maturze nie
będziemy mogli odpowiedzieć zdaniem: „Litwo, ojczyzno moja, ty
jesteś jak zdrowie, ale autora nie pamiętam”. Takie drobne błędy
mogą być skutkiem niezdania i poprawki w drugim terminie. Bądźmy
szczerzy, komisja powinna mieć chociaż trochę cierpliwości do
zdających. Przecież takie drobnostki nie powinny świadczyć o
naszej ogólnej wiedzy!
Chyba najbardziej przeraziła mnie wypowiedź, w której dorosły mężczyzna był przekonany, że „Chłopi” to trzecia część „Dziadów”. Przecież to dwie różne lektury! Ale chyba tego samego autora... tak?
W szkole liczą się pewne umiejętności. Nie mówię tu o wspaniałej wiedzy na temat wzorów skróconego mnożenia, czy chociażby o epokach w literaturze(ale i tak napomnę, że w romantyzmie chodziło o miłość; pani polonistka często o to pyta). Dokładniej mówiąc: liczą się zdolności manualne. No bo po co mam się czegoś uczyć i wyjść na kujona, skoro mogę nauczyć się doskonale ściągać. To jest dopiero talent. Sprawność rączek i palców, przewracanie ściągi, gdy nauczyciel nie patrzy. Niektórzy nawet potrafią wyciągnąć telefon na ławkę, spisać połowę Wikipedii, a nauczyciel nie jest w stanie tego zauważyć! I to są prawdziwe umiejętności, którymi uczeń może się pochwalić. Jaka szkoda, że w CV nie ma tego jak umieścić.
Zero punktów za błąd rzeczowy? Wielki mi dramat, przecież Krasiński i Krasicki to prawie to samo!
„Ucz się, bo inaczej nie zdasz matury” - to zdanie możemy usłyszeć przynajmniej raz na tydzień. Ale drogi uczniu, pamiętaj, aby uczyć się umiejętnie. Bo przecież Polaka czyni z ciebie urodzenie, a nie twoja wiedza na temat kraju!
Chyba najbardziej przeraziła mnie wypowiedź, w której dorosły mężczyzna był przekonany, że „Chłopi” to trzecia część „Dziadów”. Przecież to dwie różne lektury! Ale chyba tego samego autora... tak?
W szkole liczą się pewne umiejętności. Nie mówię tu o wspaniałej wiedzy na temat wzorów skróconego mnożenia, czy chociażby o epokach w literaturze(ale i tak napomnę, że w romantyzmie chodziło o miłość; pani polonistka często o to pyta). Dokładniej mówiąc: liczą się zdolności manualne. No bo po co mam się czegoś uczyć i wyjść na kujona, skoro mogę nauczyć się doskonale ściągać. To jest dopiero talent. Sprawność rączek i palców, przewracanie ściągi, gdy nauczyciel nie patrzy. Niektórzy nawet potrafią wyciągnąć telefon na ławkę, spisać połowę Wikipedii, a nauczyciel nie jest w stanie tego zauważyć! I to są prawdziwe umiejętności, którymi uczeń może się pochwalić. Jaka szkoda, że w CV nie ma tego jak umieścić.
Zero punktów za błąd rzeczowy? Wielki mi dramat, przecież Krasiński i Krasicki to prawie to samo!
„Ucz się, bo inaczej nie zdasz matury” - to zdanie możemy usłyszeć przynajmniej raz na tydzień. Ale drogi uczniu, pamiętaj, aby uczyć się umiejętnie. Bo przecież Polaka czyni z ciebie urodzenie, a nie twoja wiedza na temat kraju!
Wchodzę na swoje konto i omatkomatko dwa nowe wpisy! Serio, cieszę się, że znowu piszesz. Masz bardzo fajny styl. Tak trzymać:)
OdpowiedzUsuń