piątek, 13 maja 2016

Kac morderca nie ma serca



Chyba znasz to uczucie zaraz po skończeniu jakiejś serii. Nieważne, czy to książka, komiks czy serial. Oglądnąłeś kilka sezonów w niecały tydzień, nie przejmując się, która jest godzina i jak wstaniesz następnego dnia do szkoły czy pracy. Nazwij to jak chcesz, ale musisz przyznać, że to może wydawać się nieco dziwne. Oczywiście nie dla ciebie, czy twoich fandomowych znajomych, ale dla innych ludzi.
Cóż, piszę to tylko dlatego, że właśnie skończyłam Orange Is The New Black i jakoś muszę sobie poradzić z moim „kacem” aż do premiery 4 sezonu.
I co teraz? Zawsze możesz posiedzieć na tumblerze, ale to jedynie zwiększy twój apetyt na dalsze przygody ulubionych bohaterów. Budzisz się rano na „kacu” i powinieneś wypić dużo wody. Ale co w twoim przypadku będzie wodą? Pomyśl, że możesz napić się czegoś innego. Niby pomoże, niby nie, bo możesz czymś się chwilowo zająć, ale nadal masz w sobie te feelsy.
Fanfiction. Wspaniały wynalazek, zapij swoje smutki w homoopowiadaniach, wyobraź sobie, jak inaczej mogłyby potoczyć się losy bohaterów(jeśli znasz jakieś dobre ff o wyżej wspomnianym serialu, pomóż mi!).
Sam coś napisz! Nawet nie dla innych, ale tylko i wyłącznie dla siebie. Tworzyć przygody, intrygi, dowolne shipy i być z siebie zadowolonym. Dodając fakt, że pisanie trochę schodzi(śmiem twierdzić, że nieco więcej niż trochę), czas szybko upłynie. Jakieś pikantne opowiadanko o Johnlock(bo Sherlockowcy muszą długo czekać, uwierz mi; wcześniej ty przeczytasz 2 nowe książki swojej ulubionej autorki, niż oni dostaną 4 sezon), rozgość się w którymś Dystrykcie i wyślij stworzonego przez ciebie człowieka na Igrzyska Głodowe(znęcanie się na fikcyjnych ludziach nie jest karalne). Zostań drugim George'm R.R. Martinem!
Mam dla ciebie wspaniały pomysł. Oglądnij Supernatural. A jeśli już przez to przebrnąłeś, zrób to po raz kolejny. Powspominaj charaktery, które już nie wrócą, policz, ile razy Dean użył imienia Sama, albo ile razy każdy z nich umarł. Jeśli jesteś mocniejszym zawodnikiem, weź notatnik i zaznacz każdego trupa. Możesz się potem podzielić wynikiem, bo w sumie zawsze byłam ciekawa, ile osób, potworów i innych takich tam „odeszło”.
Porysuj. Nawet jeśli nie umiesz, to się nauczysz. Nie daj sobie wmówić osobom z artystycznych grup, że jeśli coś przerysujesz, to to nie jest twoje dzieło. Ile razy malowano Jezusa w identycznej fryzurze, w takim samym stroju i jakoś nikt nie jęczy, że to wszystko jest podróbką.
Znajdź osobę, która już jest w fandomie. Jeżeli takowej nie znajdziesz, zaciągnij kogoś siłą przed monitor czy książkę. Wciągniesz go w to bagno smutku i rozpaczy, ale hej! Będziesz mógł z kimś pogadać. Tak to się zazwyczaj odbywa. Lekkie sugestie typu „to jest fajne”, „oglądnijmy razem pierwszy odcinek”. Prawie jak przekonywanie kogoś do brania narkotyków, ale to kolejna rzecz, za którą nie będziesz karany!
Ostatnia rada. Spróbuj wyżalić się w Internecie, doradzając ludziom, jak powinni sobie radzić z takim typem „kaca”, podczas gdy ty sam nie wiesz, co, do jasnej cholery, masz robić.