W pełni rozumiem, że na ekran
przenosi się to, co jest aktualnie modne, bądź coś, co może
zmienić kinematykę na kilka lat. Takim wstrząsem były Igrzyska
Śmierci. To w sumie one zapoczątkowały większy popyt na książki
jak i filmy młodzieżowe. Nawet ja od dzieł pani Collins zaczęłam
poznawać resztę twórców young adults. Niestety smutne jest to, że
ostatnio widuje się w kinach same post-apokaliptyczne utopie.
Niezgodna, Dawca Pamięci, Więzień Labiryntu. Jeden motyw, tylko za
każdym razem inaczej sformułowany. Doskonale wiem, że taki Green
też ma niezłe wzięcie. Oczywiście to dobrze, niech go ekranizują,
ale dziś chciałabym się skupić na książkach, które moim
zdaniem powinny zostać pokazane na wielkim ekranie.
James
Patterson „MAXIMUM RIDE”
Cykl powieści, które
opowiadają o dzieciach z genami ptaków. Żadnego świata po
przejściach, żadnych problemów ze społeczeństwem. Tylko dziwni
naukowcy i ich eksperyment – Max, Kieł, Iggy, Angela, Kuks i
Gazownik. To zdecydowanie mogłaby być dobra zabawa dla dzieci, gdyż
książki są przepełnione humorem, ale nawet ja, można by rzec
stara osiemnastka, nadal lubię powspominać sobie śmieszne
fragmenty. Poza tym czekam na ekranizację odkąd przeczytałam wszystkie cztery książki, które pojawiły się w
Polsce.
Kelly Creagh „NEVERMORE”
Czytałam
jedynie pierwszą część, więc i o niej się wypowiem. Zazwyczaj
typowe filmy dla nastolatków kręcą się wokół miłości jakieś
wspaniałego, wysportowanego szkolnego przystojniaka a mało
popularnej, wręcz niezauważalnej kujonki z dobrymi ocenami. Myślę,
że ta książka naprawdę spisałaby się jako film, bo tutaj
czirliderka(takie wspaniałe spolszczenie) zaczyna darzyć uczuciem
gota, a cała ich historia łączy się z Edgarem Allanem Poe, jego
dziełami i tajemniczą śmiercią. Trochę nietypowy romans
połączony z horrorem to coś, co raczej dobrze spisałoby się w
kinie.
Jessica Khoury „GENEZA”
Tajne
laboratorium w amazońskiej puszczy i nieśmiertelna nastolatka.
Prawie jak Zmierzch, no ale nie do końca. Pia wcale nie została
przemieniona w wampira, tylko stworzona przez... swoich rodziców i
masę innych naukowców. W sumie na początku nie wiesz nic, jak
główna bohaterka. Polecałam ostatnio „Pokój”, tutaj mamy
podobny problem. Pia myśli, że cały świat jest dość malutki,
dopóki w jej domu nie pojawia się nowa pracownica, która daje jej
mapę wszystkich kontynentów. Ciekawie byłoby rozwiązywać w kinie
razem z nią zagadkę jej niesamowitego daru. Nawet mój ojciec jest
fanem tej powieści, także wiek odbiorców można uznać za
uniwersalny.
Becca Fitzpatrick „SZEPTEM”
Sama
sobie zadaję pytanie, dlaczego akurat ta seria i nie jestem w stanie
odpowiedzieć. To coś podobnych lotów jak „Dary Anioła”, ale
bardziej skupiające się na uczuciu głównych bohaterów, niż
samej niezwykłości Patcha. Z pewnością za dużo tumblr'a w
młodzieńczych latach nakłoniło mnie do myślenia, że chcę
zobaczyć to w kinie, chcę zobaczyć Norę i Patcha, kiczowaty
romans na który pójdzie każda nastolatka.
Licia
Troisi „DZIEDZICZKA SMOKA”
Dla mnie to historia godna
Harrego Pottera czy Percy Jacksona, niestety w Polsce pojawiły się
jedynie trzy części. Trzynastoletnia Sofia, dziewczynka z domu
dziecka, ma w sobie coś niezwykłego. Dokładniej geny potężnego
smoka, Thubana. Oczywiście jak na młodzieżowe książki wypada,
młoda bohaterka musi uratować coś, czyli królestwo natury. Nieco
naciągana historia, jak każda przeznaczona dla młodszych
czytelników, jest wspaniałym zjadaczem czasu. Zmienianie się w
smoki, przyjaźń z inną nosicielką genu, pierwsze zauroczenie w
innym nosicielu jeszcze innego genu. To powinno być zekranizowane i
tyle.
Więcej young adults bez tematyki
utopijnej, które chciałabym zobaczyć w kinie jakoś nie przychodzi
mi do głowy. Może wy macie jakieś propozycje? Chociaż... z chęcią
obejrzałabym kontynuację „Dawcy Pamięci”, to taki jeden
malutki wyjątek. :)
Czuj się nominowana do LBA :D
OdpowiedzUsuńhttp://kocie-wasy.blogspot.com/2016/08/liebster-blog-award.html